Facet przy porodzie

21:30 Unknown 0 Comments


(ot.www.kobieceprawdy.pl)

Czy obecność taty przy porodzie pomaga w porodzie? Czy to jest wsparciem, czy niepotrzebnym zamieszaniem?

Nasze babki rodziły często w domu, poród odbierała akuszerka lub „baba” która była kimś na wzór  znachorki. Nasze mamy rodziły w szpitalach, gdzie przy porodzie nie był obecny ojciec dziecka, dostawały nas tylko do karmienia w określonych porach i zabierano nas do sali gdzie stały łóżeczka z niemowlakami.
Przyszła do nas moda na porody rodzinne, przecinanie pępowiny i uczestnictwo ojca dziecka przez całą akcję porodową.  Powstały jak grzyby po deszczu szkoły rodzenia, moda na robienie zdjęć niemowlakowi tuż po porodzie, informowanie o narodzinach na portalach społecznościowych, itp.
Decyzja o porodzie rodzinnym powinna być przemyślana i podjęta wspólnie, nie możemy jej wymóc na ojcu dziecka, kierować się modą czy opiniami koleżanek. Pamiętajmy że nie jeden „chłop jak dąb” robi się blady, mdleje na widok krwi czy igły i strzykawki, i wtedy nie wiadomo na kim się skupić na rodzącej czy za nogi wyciągać delikwenta na korytarz. Uszanujmy to że nasz partner może mieć opory psychiczne i estetyczne. Patrzenie na wysiłek ukochanej która cierpi przy porodzie, krzyczy, jęczy z bólu i ma ochotę pogryźć wszystkich może wywołać u mężczyzny poczucie winy że zrobił jej krzywdę i spowodować lęk przed zbliżeniem się do partnerki.  Kobieta też może odmówić partnerowi udziału przy porodzie i też ją trzeba zrozumieć i uszanować jej zdanie.  Owszem świadoma decyzja – rodzimy razem – podbuduje rodzącą, wsparcie psychiczne i fizyczne da jej poczucie bezpieczeństwa,  a trzymanie za rękę jest czymś co trudno opisać słowami.  My rodziliśmy razem, i decyzja o tym zapadła  na kilka tygodni przed porodem, pomoc partnera była dla mnie dużym wsparciem i pomocą przy narodzinach naszego uparciuszka.
Nie róbmy ojcu dziecka wyrzutów że czekał pod drzwiami Sali porodowej i przyszedł tylko przeciąć pępowinę, albo i nie. Nie zostawił rodzącej nie opuścił jej bo mdlejąc i tak to zrobi wywołując niepotrzebne zamieszanie.  Trzeba to zrozumieć. Ja nie miała bym pretensji gdybym usłyszała – nie to nie dla mnie, wybacz. A i tak wiedziała bym że przejęty, blady facet pod drzwiami sali jest ze mną myślami. Nie wszyscy Panowie sprawdzą się w roli akuszerki, wybaczmy to ze zrozumieniem a nie wyrzutem sumienia.


0 komentarze:

A Ty co o tym sądzisz? Podziel się z nami swoją opinią.