Teściowa to zła kobieta jest

21:50 Unknown 0 Comments

(fot.www.express-miejski.pl)


Teściowa- osobnik płci żeńskiej, często ubiera się w legginsy, bluzki w panterkę, pachnie „Być może” , maluje paznokcie na perłowy róż, a na głowie nosi tapirowaną fryzurę w kolorze blond - tyle żartobliwa teoria.
Ile nas jest tyle jest skojarzeń na słowo teściowa pozytywnych, negatywnych, mieszanych albo neutralnych. Wynikających z naszych bezpośrednich doświadczeń, ze słyszenia albo opowieści koleżanek. Jeśli mamy dzieci albo je będziemy miały i nasza pociecha nie odkryje w sobie powołania do duchowieństwa to tak czy siak będziemy za jakiś czas teściowymi i czy nam się to podoba czy nie. Nasze dziecko zwiąże się ślubem czy na tzw. ”kocią łapę” z kimś kto nam kompletnie nie będzie odpowiadał i z całych sił będziemy odwodzić od decyzji bycia razem. Nastroszymy problemów, będziemy szukać haków, uważnie obserwować i czekać na jakieś potknięcie aby kwieciście ja skomentować i powtarzać jak zacięta płyta.

A jak dziś przetrwać życie z teściową, pół biedy jak nas dzielą kilometry i widujemy się przy okazji świąt bądź innych uroczystości rodzinnych. Ale co kiedy teściowa zrobi nam niespodziewaną wizytę w sobotę rano bo właśnie akurat przechodziła obok i tak sobie pomyślała że nas odwiedzi i tak regularnie co weekend. Mamy wtedy maleńki problem, bo jak tu powiedzieć "mamusi" że nie życzymy sobie takich wizyt o 8.00 rano. No cóż dobrze żeby to wyszło od dziecka owej kobiety, moja koleżanka zostawiła raz męża przy takiej okazji z mamusią i wyszła do sklepu na zakupy, po 15 minutach "mamusia" szła do domu a ona odprowadzała ją wzrokiem przez sklepową szybę. Czasami trzeba się uzbroić w cierpliwość i pozostawić pole do działania naszej drugiej połówce.

Skąd znamy te ciągle powtarzane morały - ale Ty zbladłeś, nie gotuje Ci i musisz żywić się w stołówkach a tam wiemy jak gotują, schudłeś mamusi co pewnie niedosypiasz bo pracujesz na dom...co wtedy zrobić...najlepiej nie wdawać się w dyskusję, pozwolić by dala upust swojej trosce o swoje dziecko...jednym uchem wpuścić drugim wypuścić .

Znane są przypadki kiedy słowo dyplomacja nabiera naprawdę znaczenia w codziennych sytuacjach, a wymiana kilku grzeczności typu- jak mama uroczo wygląda, jak się czuje, jaka ta bluzeczka twarzowa.

Znam też przypadki gdzie relacje synowa-teściowa to niezłe tandemy, przyjaźnią się, wspierają się wzajemnie, spotykają na pogaduszkach czy chodzą do kina czy teatru a nawet na fitness. Jak się chce to można, jeśli ktoś potrafi przyjąć do wiadomości że ich syn czy córka już nie mają kilku lat, są dorośli wybrali i czy to nam się podoba czy nie trzeba ten wybór uszanować, nie doradzać nie szukać wad i nie traktować jak wroga. Fajnie jest kiedy możemy poznać naszą "przeciwniczkę" na neutralnym gruncie, znamy ją wcześniej i bywamy razem, gdzie możemy pokazać się z jak najlepszej strony, tak żeby uspokoić "mamusię" że na pewno odpowiednio zadbamy o jej skarb który ma prawie 2m i już nie jada miksowanych zupek.

Możemy sobie teoretyzować i budować scenariusze, a życie i tak to zweryfikuje, mniej lub bardziej okrutnie, nie zaczynajmy od ataku i suszenia głowy naszej połówce że takie zachowanie jest bezpodstawne.

Tak jak wspomniałam na początku kiedyś my będziemy po drugiej stronie i nie dajmy się stereotypom, w każdy człowieku jest pierwiastek dobra do którego trzeba dotrzeć i rozwinąć.

0 komentarze:

A Ty co o tym sądzisz? Podziel się z nami swoją opinią.