Czy Twój firmowy blog znajduje się już w Plebiscycie na Najlepszy Blog z Branży Zdrowia i Urody?

09:07 Unknown 0 Comments

W połowie września z wielkim impetem Plebiscyt na Najlepszy Blog Firmowy Branży Beauty. Tutaj decydują wyłącznie Klienci i Internauci!

Zgłoś swój blog i zyskaj klientów, renomę i darmową promocję!
Co zyskujesz biorąc w nim udział?

Zyskują Państwo darmową reklamę, prestiż oraz nowych klientów. 

Jak zgłosić swój blog? Prześlij swoje zgłoszenie zawierające nazwę, adres, odpowiednią kategorię i kilka zdań opisujących o czym czytelnicy mogą dowiedzieć się z twojego bloga na adres mailowy: kontakt@trustedcosmetics.pl.

Zasady głosowania:


* Na ulubiony blog można oddać jeden głos. * Biorąc udział w konkursie zyskujesz nowych klientów, prestiż i darmową reklamę. Do kiedy trwa głosowanie:
Głosowanie trwa do 31 grudnia 2015.

Nagroda:


Blog, który zbierze największą liczbę głosów do końca 2015 roku na początku 2016 roku nagrodzimy Certyfikatem oraz roczną reklamą na naszym portalu, w skład której wchodzić będzie:
· wyświetlanie przez cały rok banera przekierowującego na zwycięski blog,

· 1 artykuł miesięcznie o firmie, kosmetykach lub usługach, napisany przez naszą redakcję i opublikowany na naszym portalu,

· możliwość nielimitowanego podsyłania artykułów do publikacji na naszym portalu.

 

A jeśli nie posiadają Państwo firmowego bloga?

Warto pomyśleć o jego założeniu i regularnym prowadzeniu ponieważ jest to nie tylko rewelacyjne narzędzie promocji firmy oraz wspaniałe medium do kontaktu z klientami, ale również idealne źródło pozycjonowania własnej strony i sklepu internetowego.


Blog firmowy jest silnym środkiem przekazu, który mogą Państwo wykorzystać w budowaniu i utrzymywaniu relacji z klientami. Regularne prowadzenie bloga firmowego to doskonała i niezastąpiona metoda promocji firmy, która dodatkowo buduje świadomość marki wśród nowych oraz przede wszystkim wśród obecnych klientów.


Firmowy blog kosmetyczny sposobem wymiany poglądów z klientami – poprowadzimy go dla Ciebie!
http://www.trustedcosmetics.pl/kosmetyczny-blog-sposobem-wymiany-pogladow-z-klientami-poprowadzimy-go-dla-ciebie/
 

Bądź z nami w kontakcie również na FB: https://www.facebook.com/trustedcosmetics





Zapraszamy do udziału w konkursie!

0 komentarze:

A Ty co o tym sądzisz? Podziel się z nami swoją opinią.

Obyczaje? Luźniej... luźniej

15:22 Unknown 0 Comments

(fot. lola16.bloog.pl)
Rozluźnienie obyczajów, emancypacja, swoboda bez granic, (brak) moralność(ci), te i inne pojęcia pojawiają się w umysłach każdego, kto poświęci chwilę czasu na prześledzenie podejścia kobiet do życiowych zagadnień na przestrzeni wieków tj.: seks, małżeństwo, zasady, praca, mężczyzna, kobiecość, ciało. Gdzie są granice rozluźnienia obyczajowości? 

Czy we współczesnych czasach w ogóle są jakiekolwiek granice?
Opowieści naszych babć o pierwszych ich zauroczeniach wypełnione są ładunkiem emocjonalnym. Towarzyszy temu miłość, szacunek, więź i troska. Nie ma w tych historiach wzmianki o seksie, erotycznego zabarwienia, elementu wyuzdania. Wszystko to działo się w sypialni i było intymną sprawą tych dwojga ludzi. A dziś na porządku dziennym słyszymy o seksie w toalecie, w parku, o seksie bez prezerwatywy, z prezerwatywą, o seksie z nieznajomym, znajomym, seksie w sieci i różnych pozycjach wypróbowanych z nowo poznanym mężczyzną. Jak się okazuje nie jest to już temat tabu, który wśród młodych dziewczyn wywołuje rumieniec na twarzy. We współczesnych czasach młode dziewczęta rozpoczynają współżycie z chłopakiem dopiero co poznanym, a na drugi dzień szczycą się tym wśród koleżanek. Zmiana mentalności w tym temacie jest drastyczna. Nasze babcie pozwalały sobie na wzmiankę o pocałunku, a dziś „pocałunek” jest tylko marną grą wstępu do chuci.

Pytanie, jakie się nasuwa to, czy współczesne podejście do wyzwolonego seksu jest zapotrzebowaniem czy dostosowaniem do obecnych czasów.

Niniejszy artykuł nie potępia kierunku zmian w obyczajowości jako, takich - wyznaje zasadę „każdy ma prawo do…”. Głównym celem jest „jedynie” albo „aż”, rzucenie w eter pytania do zastanowienia: gdzie takie podejście doprowadzi nas w przyszłość.


autor tekstu: Barbara Paduchowicz

0 komentarze:

A Ty co o tym sądzisz? Podziel się z nami swoją opinią.

Z seksem do ślubu... albo i nie

15:44 Unknown 3 Comments


(fot. vargasinside.com)
Można je opisać jednym prostym zdaniem – związek na pełnoprawnych zasadach małżeństwa z małym wyjątkiem – bez seksu.

 
Przyczyny mogą być wielorakie. Seksuolodzy u podłoża niechęci wobec seksu podają wiele przyczyn-lęk przed ciążą, brak akceptacji własnego ciała, stres. Powodem awersji wobec tego aktu bywają także traumatyczne doświadczenia z przeszłości, takie jak gwałt czy molestowanie, światopogląd, religia, problemy zdrowotne, niskie libido, chęć ukrycia orientacji seksualnej albo zdrada.


Kiedyś małżeństwa były aranżowane przez rodziny, swatów. W grę wchodziły pieniądze, koligacje, ba czasem od małżeństwa zależało dobro całego kraju- były gwarantem pokoju.
Nie było mowy o odmowie, porwaniach, ucieczkach w dniu ślubu. Współmałżonka często widziało się dopiero w dniu ślubu, ewentualnie na portretach, które nie koniecznie oddawały prawdę. W takich sytuacjach albo wybuchało uczucie, albo rozczarowanie, co powodowało że żyli jak król i królowa, ale w osobnych pałacach, a jeśli chodziło do zbliżeń intymnych to kierowano się przedłużeniem rodu, a nie uczuciem. W tamtych czasach popularne były nałożnice- które to często otrzymywały więcej uczucia niż poślubiona żona.
Czy dziś w czasach tak szalonych, gdzie sex jest traktowany jak „towar” czy „usługa” zdarzają się małżeństwa, w których brakuje seksu?

Odpowiedź jest prosta- tak. Są takie małżeństwa i związki, w których brakuje tego elementu. Czasami są wynikiem wspólnie podjętej decyzji, gdzie łóżko służy do spania, czasami przytulania, rozmowy, a czasami staje się areną załamania, płaczu i awantur, bo jedno z małżonków chce złamać przyjęte zasady, a druga połowa kategorycznie to odrzuca.

Zdarzają się też przypadki, kiedy On lub Ona zawierając małżeństwo chcą mieć „alibi” na swoją orientację seksualną i nagle po ślubie jak za dotknięciem magicznej różdżki zanika zainteresowanie współmałżonkiem, mając przykrywkę, udają żonę/męża nawet mają potomstwo, ale i tak prowadzą podwójne życie żyjąc w kłamstwie.

 
Niektóre osoby mają za sobą różne traumy - gwałt, molestowanie, traumatyczny „pierwszy raz”, stają się wycofane, zimne i niedostępne, ale „zmuszają” się do małżeństwa, licząc że to zabije złe wspomnienia i zaznają normalnego życia. Często też pod presją rodziny, która być może nie wie o przeszłości i problemach. Niestety takie postępowanie jest krzywdzące dla drugiej strony o tym się nie rozmawia, nie mówi, nie próbuje się coś zmienić, i póki osoby z takimi problemami nie ułożą ich sobie, nie przepracują na terapii takim postępowaniem tylko pogłębiają swoją traumę.

 
Zdarza się że u kobiet po ciąży spada libido, mają żal do męża za ból, rozstępy i nadwagę. Ale i bez zmian spowodowanych ciążą mamy też często kompleksy na punkcie swojego ciała – obawiają się wyśmiania, odrzucenia i pogardy.


Strach przed zbliżeniem spowodowany też może być medycznymi problemami, takimi jak patologiczna budowa narządów rodnych, co wywołuje ból bądź niemożność współżycia.
Często zdarza się tak że po udanych latach seksu następuje znudzenie, zmienia się nam pogląd na życie, liczy się praca, termin kolejnej raty za mieszkanie, pieniądze na wakacje, żyjemy życiem naszych dzieci, zadeptujemy swoje uczucia, po mechanicznym, wymuszonym seksie. Zapominamy o sobie, o potrzebach, intymności, bliskości to bardzo smutne i niestety prawdziwe.


Nasuwa się pytanie, czy warto tak żyć, czy warto drugiej osobie tak zmieniać życie. Ale jeśli dwoje ludzi świadomie zdecyduje się na życie w „czystości” nieposiadanie potomstwa, i to wyjdzie od obojga, a nie zostanie narzucone przez jedną osobę w związku to jest to do zaakceptowania. Natomiast nie rozumiem ludzi, którzy udają, ukrywają, zwodzą i prowadzą podwójne życie po to, tylko żeby przed innymi rodziną, znajomymi zachować pozory „normalności”. Tylko nikt się nie zastanawia jak to bardzo dotyka partnera, który z ufnością i zaangażowaniem tworzy związek, rodzinę i nagle dowiaduje się że mąż ma „kolegę” albo żona „przyjaciółkę”. Takie wieści wywołują olbrzymi szok, ciągłe pytania co ze mną nie tak, dlaczego ja itp. Obwinianie się za coś co nie jest wynikiem naszego działania.
Kochać to nie wszystko, trzeba też rozumieć drugą osobę, nie udawać tylko rozmawiać, otworzyć się, a nie uciekać od odpowiedzialności – to nie mój problem to twój problem bo nie potrafisz mnie zaakceptować – łatwiej jest, kiedy mówimy o swoich obawach, problemach, jeśli będzie ktoś mądry to wysłucha, zrozumie i zaakceptuje stan rzeczy oddając nam siebie na ołtarzu wspólnego życia. Okłamywanie kogoś, unikanie odpowiedzi jest dla mnie niewybaczalne, ale wynika to z tego że nadal seks dla wielu jest zakazanym tabu, wolą tkwić w swojej niewiedzy, dokonują wyboru świadomie bądź nie, ale to i tak nie jest w porządku dla drugiej strony, kiedy o wszystkim dowiaduje się po ślubie, bo akt małżeństwa to nie kajdanki, którymi można przykuć kogoś do siebie.


autor: Monika Majewska

3 komentarze:

A Ty co o tym sądzisz? Podziel się z nami swoją opinią.

Efekt po ciąży, czyli czemu przesadzamy z seksualnym wyglądem?

14:54 Unknown 3 Comments

(fot.plotek.pl)
Ciąża to dla kobiety zmiana w życiu - zmiana przez duże „Z”. Z jednej strony „cud narodzin”, a z drugiej transformacja ciała. Dwa aspekty, które trudno zestawiać na jednym poziomie.

NARODZINY CZŁOWIEKA – NEGATYWNY WPŁYW CIĄŻY NA CIAŁO KOBIETY


Powyższe porównanie dla wielu może wydać się kuriozalne,
jednak z jakichś przyczyn coraz więcej przedstawicielek płci pięknej zwraca na to uwagę. Przy podejmowaniu decyzji o poczęciu dziecka nierzadko towarzyszy obawa przed negatywnymi temu konsekwencjami. 


Dlaczego wraz z narodzinami dziecka myślimy o diecie, ćwiczeniach i wyciskaniu siódmych potów, aby zrzucić nadmierne kilogramy i wrócić do rozmiaru sprzed ciąży?
 
Poczucie atrakcyjności jest wpisane w genetyczny kod płci pięknej. Lubimy czuć się kobieco i seksownie. Te naturalne uwarunkowania są dodatkowo pobudzane przez medialny szum o sportowej sylwetce, zdrowym stylu życia, rozmiarze „s” – w ogólnym ujęciu o modzie na szczupłe ciało. Te i podobne, medialne hasła wspierane są obrazami wypacykowanych pseudo gwiazd, które jak się okazuje, nawet przy codziennych, domowych czynnościach wyglądają, jakby wyszły niedawno od kosmetyczki. W konsekwencji widząc stale tego typu zdjęcia z wymalowanymi celebrytkami odkurzającymi w szpilkach, chcemy „przenieść” je do codzienności. A to jest wyidealizowany świat, który nie istnieje. Czym innym jest dbanie o zdrowie i dobre samopoczucie, a czym innym gonitwa za czymś idealnym: sylwetką, wagą, wyglądem. Często po ciąży decydujemy się na przesadny makijaż, zbyt głęboki dekolt, czy za krótką spódniczkę. Wszystko to, by chociaż przez chwilkę poczuć się znów seksowną. I nie ma w tym nic złego, jeżeli nie idzie za tym przesada. Po okresie tych 9 miesięcy należy dać sobie czas na powrót do formy, bo jak wiadomo nic nie dzieje się samo i odrazu. Jeżeli pomaga Ci w samopoczuciu to że mocniej się umalujesz, ok ale nie powinnyśmy próbować  "schować" zmęczenia za toną makijażu. 


Stara prawda głosi: nie należy popadać w skrajności. Dbanie o swój wygląd po ciąży może być skuteczną „terapią” na oderwanie się od macierzyńskich obowiązków. Chwilą oddechu od matczynych odruchów. 

Jednak warto wyważyć proporcje i nadmiernie nie poddawać się modzie, otoczeniu czy mężczyźnie, który niby to mimochodem wypowie: „może byś poćwiczyła?”.

Zachowajmy zdrową równowagę. Niech wizja mniejszego rozmiaru i powrotu do idealnej figury nie odbierze nam radości z wychowywania młodego człowieka.


autor tekstu: Barbara Paduchowicz

3 komentarze:

A Ty co o tym sądzisz? Podziel się z nami swoją opinią.